Duży SUV bez dachu? Dla brytyjskiego Range Rovera to żadne wyzwanie
Brytyjczycy udowadniają, że sportowy SUV nie musi być sztuką kompromisów. Jeśli chcesz, możesz złożyć zamówienie na nowego Range Rovera Evoque w wersji Convertible ze składanym dachem. Sportowy SUV bez dachu?... Czytaj dalej
Brytyjczycy udowadniają, że sportowy SUV nie musi być sztuką kompromisów. Jeśli chcesz, możesz złożyć zamówienie na nowego Range Rovera Evoque w wersji Convertible ze składanym dachem.
Sportowy SUV bez dachu? Dla Range Rovera to pestka
Range Rover Evoque Convertible jest pierwszym w historii europejskiej (prawdopodobnie także światowej) motoryzacji crossoverem ze składanym dachem. Po maską Evoque może pracować jednego z dwóch diesli o mocach 180 oraz 150 KM lub silnik benzynowy o mocy 240 KM. Osiągi nie są ponadprzeciętne, ale usatysfakcjonują z pewności mniej wymagających kierowców – Evoque w wersji benzynowej przyspiesza do 100 km/h w czasie 8,6 sekund.
Niezależnie od wybranej przez klienta wersji napędowej, każdy Evoque Convertible będzie wyposażony w napęd AWD.
Sam dach Range Rovera Evoque Convertible składa się w czasie 18 sekund i rozkłada w 21 sekund przy maksymalnej prędkości do 48 km/h.
Duży SUV bez dachu? Dla brytyjskiego Range Rovera to żadne wyzwanie
Oglądałem zdjęcia tego Evoque Convertible i powiem szczerze, że jakoś specjalnie nie przypadł mi do gustu. Ani to samochód sportowy, ani terenowy, ani miejski. Nie wiem, trudno mi to auto sklasyfikować – zresztą stylistycznie też to auto nie porywa. Niby SUV, ale jednak widać, że w porównaniu do BMW np. X4 i X5 dużo mu brakuje. Nie, że jest totalnie beznadziejny, ale sądzę, że za podobne pieniądze można znaleźć coś ciekawszego. A że brak dachu? Trudno, auto nie może być do wszystkiego, bo jak coś jest do wszystkiego, to sami wiecie.
Rewelacji nie ma, ale moim zdaniem Evoque nie zasłużył sobie też na negatywne opinie. Mnie martwi tylko miejsce w środku, bo jak tak sobie foteczki oglądałem w sieci, to powiem wam, że o ile z przodu na pewno niczego nie brakuje, to pasażerowie z tyłu na pewno zachwyceni nie będą. Nawet pełowymiarowych, regulowanych zagłówków nie zaprojektowali. Felgi też do wymiany, ale to szczegół – kwestia gustu, wiadomo.
Mi się tam podoba, nie mam absolutnie żadnych uwag i nie wiem o co wam chodzi. Pewnie i tak na co dzień jeździcie Golfami III generacji. Taka prawda.