Udany debiut Mustanga na rynku europejskim. Auto cieszy się dużą popularnością
Ford Mustang okazał się prawdziwym europejskim hitem. Cały nakład wydzielony przez amerykańskiego producenta został sprzedany w ciągu niespełna pół minuty. To efekt jakiego nie spodziewał się Ford. Tak, od teraz... Czytaj dalej
Ford Mustang okazał się prawdziwym europejskim hitem. Cały nakład wydzielony przez amerykańskiego producenta został sprzedany w ciągu niespełna pół minuty. To efekt jakiego nie spodziewał się Ford.
Tak, od teraz Mustang będzie sprzedawany także na rynku europejskim
Mustang trafił do sprzedaży w Europie i na naszym rynku został naprawdę dobrze przyjęty. Od chwili kiedy Ford wprowadził możliwość konfiguracji tego modelu na Starym Kontynencie, swoje zamówienia potwierdziło w sumie około pół miliona mieszkańców Starego Kontynentu. Co ciekawe – mimo że w mediach pojawiały się informacje, że Ford powinien wstydzić się wprowadzenia do swojej oferty Mustanga z silnikiem o pojemności 2,3 l, to taką jednostkę napędową wybrała zdecydowana większość klientów.

Popularność Mustanga potwierdza także pierwszy nakład 500 egzemplarzy tego modelu, które zostały sprzedane w ciągu niespełna pół minuty od debiutu na rynku europejskim.
A wy co sądzicie na temat najnowszego Mustanga w wersji przygotowanej na Europę?
Udany debiut Mustanga na rynku europejskim. Auto cieszy się dużą popularnością
Słabo trochę z tym silnikiem 2,3 Eco Turbo Boost. Mustang to flagowy muscle car rodem z USA, więc wydaje mi się, że powinien odpowiadać pierwowzorowi, a nie wpisywać się w eko-europejsko-oszołomskie trendy, które lansuje się na naszym rynku. Jeszcze brakuje, żeby Mustang był za kilka lat autem hybrydowym z silnikiem benzynowym 1,0 Turbo albo w ogóle autem zasilanym elektrycznie. Toż to samochód, który ma ryczeć po wciśnięciu pedału gazu i bulgotać pod maską, a nie jeździć z klasą, cicho i oszczędnie. Ale lipa.
Nie wiem po co ludzie pchają się na siłę w Mustanga tylko, żeby go kupić i ładują pod maskę 2,3 Turbo. Przecież to śmieszne. Po co oni to robią? Mustang powinien być sprzedawany niezależnie od części świata tylko z naprawdę potężnymi silnikami benzynowymi V8 i ewentualnie V6. Według mnie jedynym rozsądnym Mustangiem jest oczywiście 5,0 l V8, które brzmi tak, jak nic innego, co jeździ po europejskich drogach. Szkoda tylko, że u nas pewnie za taką konfigurację trzeba byłoby zapłacić pewnie z pół miliona, a w Stanach Zjednoczonych to samo auto z tym potężnym silnikiem kosztuje 50% tego co u nas. Unia Europejska sterroryzowała branżę motoryzacyjną do granic możliwości, szkoda gadać.