Jeśli gdzieś pracujesz, tzn. miałeś praktyki możesz na ten rok zostać tam w warsztacie, zawsze jakieś doświadczenie w CV, potem możesz poszukać czegoś lepszego. Jeśli chcesz się nauczyć czegoś więcej to kup jakieś najtańsze autko a potem ucz się na nim. W innym warsztacie będziesz robił dokładnie to samo. Ale przede wszystkim nabieraj doświadczenia, żebyś potem miał się czym pochwalić, kiedy chciałbyś już zmienić pracę.
Słyszy się dużo o tym, że po 4 latach dobry mechanik ze swojego warsztatu postanowił sobie nowy dom. Dla mnie to zalatuje Ameryką na odległość, a nie polskimi realiami. Tutaj tak różowo to to nie wygląda. Trzeba się cieszyć, że zostaje się w tym samym warsztacie bo z pracą naprawdę jest coraz ciężej. W ten sposób można uniknąć rozczarowania. Większość młodych osób myśli, że jak mają szkołę to pracodawcy się o nich będą bić. Jednak to nie zmienia faktu, że mają dokładnie taki sam papierek jak inni.
Do tego nie jest aż tak potrzebna szkoła, ale bardziej zamiłowanie oraz praktyka. Tylko w taki sposób można wytrwać w tym jak i w innych zawodach. Trzeba stale się dokształcać a nie tylko bazować na tym, czego się nauczyliśmy w szkole. Podobnie jak w przypadku studiowanie zgłębiamy samodzielnie wiedzę z danego zagadnienia, w tym przypadku z mechaniki. Można się opierać na książkach, ale każdy powie, że praktyka nauczy nas więcej.
Szkoła też Ci coś da, w końcu zapewnia praktykę, a poza tym daje Ci ten niezbędny papierek do tego abyś mógł zebrać doświadczenie i pracować w swoim zawodzie. Najpierw skończ ta zawodówkę o swoim profilu, zdaj egzamin i dopiero potem pomyśl, zbieraj jak najwięcej praktyki w warsztatach a o zatrudnienie nie będziesz się martwił. Jednak jak to w pracy bywa, stale musisz się rozwijać bo bez tego może być kiepsko.
Niestety, w każdym zawodzie jest tak samo: po zakończeniu edukacji trzeba zagryźć zęby i zatrudnić się gdzieś za psie pieniądze, albo nawet na bezpłatny staż i pracować, zostawać po godzinach, ciągle się uczyć. Nawet jak tam tylko sprzątasz, to obserwujesz szefa, który z czasem zrzuci na ciebie cześć swoich obowiązków, bo w sumie na to liczy, tylko najpierw cię sprawdza. Trzeba być twardym i nie poddawać się.
Ja w technikum miałem tylko miesiąc praktyk i żałuję, że nie poszedłem do zawodówki. Jak zaniosłem takie CV do pracodawcy to centralnie zaczął mi się śmiać w twarz i pytać co tak naprawdę nauczyłem się przez ten miesiąc w warsztacie. Trzeba było po godzinach sobie jakoś dorabiać, bo praktycznie tego technika mogę sobie wsadzić w buty... No ale człowiek myśli po czasie, z resztą jak zawsze. :) Ale trzymam kciuki.
Przede wszystkim duża motywacja, ale niestety jest ona gaszona przez tutejszych pracodawców. Trzeba po prostu zagryźć zęby i robić swoje. Niestety są zatrudniani za psie pieniądze, ale i to trzeba przegryźć i po prostu robić swoje. To dotyczy chyba każdego zawodu. Cały czas się rozwijamy. Papierek daje nam tylko tak naprawdę podstawy teoretyczne jeśli chodzi o mechanikę, czas na praktykę. Bez wątpienia miejsce dla wytrwałych osób..
Prawda jest taka, że w żadnym zawodzie nie będziesz mistrzem, jeśli uważasz, że skoro skończyłeś zawodówkę to pozjadałeś wszystkie rozumy. Poza tym w tym warsztacie możesz być mistrzem jak to sobie uważasz, ale pójdziesz do drugiego i będziesz strasznie niedouczony i nie będziesz sobie dawał rady. Nie można myśleć, że skoro w tym warsztacie nie trzeba było być dobrym to w innym tak nie będzie. Mechanik to ścieżka ciągłego dokształcania się.
Mnie takie coś irytuje, od razu masz się za specjalistę po zawodówce? Masz papierek dokładnie taki sam jak każda osoba, która skończyła zawodówkę. Wyróżniasz się pomiędzy nimi na podstawie samego papierka? Otóż nie, jesteś dokładnie taki sam i to Ty masz dowieść pracodawcy swoją wartość. Papierek tak naprawdę można schować sobie do kieszeni, bo on tak naprawdę niczego nie dowodzi. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.
Ja uważam, że powinieneś zostać w warsztacie, w którym miałeś praktyki. Może się nie nauczysz niczego nowego, ale zobaczysz mechanika w naprawdę różnych sytuacjach. To nie jest tak, że jest klient, naprawiasz, i należą Ci się laury. Tym bardziej, że praca mechanika nie ogranicza się do wymiany oleju. Skoro uważasz, że wszystko już umiesz to... Człowiek uczy się całe życie i nie jest tak, że on już praktycznie wszystko potrafi.
Wydaje mi się, że jesteś zbyt pewny siebie. Na pewno znajdziesz jakąś alternatywę, ale najbardziej się teraz liczy doświadczenie i to ono będzie tutaj sprawdzane. Tak samo jak technik mechanik nie nauczy się mechaniki w miesiąc, tak Twoja praktyka 3 razy w tygodniu mija się w celem, bo w ciągu tych 3 dni może się dziać niewiele w warsztacie i tak naprawdę jeszcze wiele Twoje oczy nie widziały. Pewność Cię zgubi.
Ja również jestem po zawodówce i nie uważam, że już wszystko potrafię. Szkoła nie uczy nas tak naprawdę tego, czego byśmy chcieli. W warsztacie jesteśmy czasami stawiani w różnych sytuacjach. To właśnie po skończeniu szkoły dopiero odkryłem, że wiele rzeczy nie widziałem i dopiero na umowie o pracę wszystko zobaczyłem w innym świetle. Jak się kończy szkołę zawsze wydaje się, że świat należy do nich, ale niestety łatwo można się rozczarować.
Po szkole zauważysz czy chcesz zostać w warsztacie czy też nie. Ale moja rada jest taka, żeby przemęczyć się jeszcze z rok i nabrać doświadczenia. Żaden warsztat nie weźmie Cię tylko po samej praktyce, musisz mieć jakieś doświadczenie jeszcze po szkole. Chodzi mianowicie o to, żeby pracodawca spojrzał na Twoje CV i powiedział: "o, ten już coś potrafi". Ale zrobisz jak uważasz, decyzja należy tak naprawdę tylko do Ciebie.
W szkole ma podstawy teoretyczne, na praktykach jest to małe wprowadzenie tylko a 3 dni w tygodniu to zdecydowanie za mało. Lepiej sobie popracować na spokojnie by potem w ogóle mówić o jakimkolwiek doświadczeniu. Bez tego nawet nie ma mowy o zmianie jakiegokolwiek warsztatu, bo tak naprawdę nie masz pewności czy Cię przyjmie mając samą praktykę. A właściwie to jest pewne, że nie przyjmą pomocnika mechanika w ciemno.
Nie ma się co załamywać, kończąc zawodówkę masz dopiero 19 lat i masz jeszcze czas tak naprawdę na praktykę. Po paru latach może nawet założysz swój własny warsztat i nie będziesz musiał się martwić o zatrudnienie. Ale póki to jeszcze nie nastąpiło pracuj sobie i zdobywaj doświadczenie, które potem będzie Ci potrzebne. Poza tym codziennie w warsztacie mechanika można się spotkać z różnymi wyzwaniami.
Z tymi wyzwaniami to racja, nie zawsze mamy do czynienia z prostym klientem. Czasami trafiają się tacy, że ich auta są w opłakanym stanie i tak naprawdę nie wiemy do końca co się zepsuło. To przypomina czasami grę w ruletkę, trzeba dobrze zbadać przyczynę i tutaj nie ma miejsca na gwiazdorzenie, bo w ten sposób tracimy klientów. Życzę na przyszłość troszkę więcej pokory, bo w tym zawodzie będzie Ci potrzebna i z pewnością nie zawsze będziesz mądrzejszy od pracodawcy.
Tak, pokora jest naprawdę ważna w tym zawodzie. Ale nie przesadzajmy, z początku może się komuś wydawać, że jest alfą i omegą a w praktyce to wygląda troszkę inaczej. To jest zawód, który opiera się na motowania skomplikowanych instalacji, chociażby zamiana baku z benzyną na gaz, czasami może coś nie wyjść i jak się wtedy wytłumaczysz? Jak zaczniesz machać papierkiem przed klientem to krótko mówiąc Cię wyśmieje.
To dobrze, że planujesz swoją dalszą karierę, jednak czasami potrzeba więcej pokory. Marzenie o tym, że po 4 latach będziesz miał swój warsztat, który bardzo sobie radzi i dwupiętrowy dom przypomina bardziej ideę Amerykańskiego Snu, który nie jest niestety na polskie realia. Żebyś dobrze zarabiał i starczało Ci na życie, to już wtedy będzie olbrzymi plus dla Ciebie. Niestety czasami marzenia zostają skrupulatnie zabijane przez realizm.
Stawiaj doświadczenie na pierwszym miejscu a nie to czego się nauczyłeś tak naprawdę w szkole. Możesz o wszystkim zapomnieć, bo w pracy wszystko wygląda naprawdę inaczej. Nigdy nie sądziłem, że to powiem - ale ja osobiście wszystko musiałem ogarniać od początku. No właśnie dlatego sądzę, że po zawodówce jest dużo lżej niż w technikum. Przez 4 tygodnie nie w sposób ogarnąć wszystkiego, dlatego jak możesz zostań w warsztacie, w którym miałeś praktyki.
Zanim zdecydujesz się na nowy warsztat upewnij się czy naprawdę już niczego się na nauczyć w obecnym. Jeśli tak to droga stoi otworem, ale zawsze lepiej mieć ten rok doświadczenia na umowę o pracę. W ten sposób można starać się o lepszą pracę i naprawdę dobre zarobki. Warto przemyśleć, czy nie chcesz też pracować gdzieś w mniejszym zakładzie pracy, który z pewnością potrzebuje mechaników, bo są na miarę złota.
Niestety w szkole wszystko naprawdę wygląda inaczej. Po szkole to kim będziemy i co będziemy robić zależy tylko i wyłącznie od nas. Schowaj swoją dumę do kieszeni i zacznij zdobywać doświadczenie. Najlepszym sposobem na poradzenie sobie z pracą w innym miejscu jest doświadczenie i nic więcej nie można tutaj doradzić. Zmiana warsztatu nic nie daje, bo znów od nowa musisz się przyzwyczaić do warunków tam panujących.
Całkiem zdrowe podejście masz do swojej kariery i naprawdę mi się to podoba, ale marzenia odnośnie pracy i postawienia sobie domku za 2-3 lata są na amerykańskich standardach, w Polsce to zajmuje około 10 lat ;) Ale dobrze, że masz jakąś mobilizację, to jest bardzo ważne. Myślę, że po czasie z pewnością znajdziesz warsztat, gdzie będziesz nie tylko szlifował swoje umiejętności, ale także będziesz zarabiał godne pieniądze.
Pomyśl o kupieniu tańszego autka, na którym będziesz trenował swoje umiejętności, nie tylko w pracy. Potem prócz wykształcenia będziesz mógł także zaprezentować swoje umiejętności, których sam się nauczyłeś a nie tylko w pracy. Jeśli jesteś samoukiem to bardzo dobrze, bo nie sprawi Ci to jakiś większych problemów w nauczeniu się kilku przydatnych umiejętności. W ten sposób zawsze będziesz krok do przodu przed kandydatami na dane stanowisko.
Dobrze myślisz, o ile to bujanie w obłokach o nowym domku i własnym warsztacie Cię nie zgubi. Sporo trzeba się napracować, żeby dojść do własnego warsztatu i nowego domku. Ale jeśli to będzie Twoją motywacją to ja nie widzę większego problemu. Z czasem może dojdziesz do tego, co aktualnie sobie założyłeś. W końcu może uda Ci się założyć własny warsztat, ale nie musisz się aktualnie z tym śpieszyć. Wszystko po kolei.
Można sobie coś zaplanować, ale życie czasami rzuca nas tak, że z planów zazwyczaj nigdy nic nie wychodzi. Są różne sytuacje losowe, które rzucają nas w różne miejsca. Zawsze mieć dobrze plan zapasowy, gdyby ten pierwszy w jakiś sposób nie wypalił. Przez te pół roku jeszcze wiele może się wydarzyć i nie można z góry zakładać, że w obecnym warsztacie niczego się tak naprawdę nie nauczysz, czasami może być inaczej.
To dobrze, że będziesz posiadać papierek, który z pewnością umożliwi Ci pracę gdzieś dalej. Ale nie zapomnij o rozwijaniu się, w tym swoich umiejętności. Nie zapominaj nigdy co było Twoim celem na początku, to prosty sposób, żeby nie dać się zwariować. Czasami młodym osobom odbija i źle na tym kończą. To super, że martwisz się o swoją przyszłość, ale pamiętaj, żeby nie zapominać o tym co sobie założyłeś na samym początku.
Powiem Ci, że masz całkiem zdrowe podejście do tego kim chcesz być. Rzadko kto w wieku 19 lat wie kim chce być, bo te preferencje zazwyczaj z biegiem lat się zmieniają. Jak na razie dobrze rokujesz, ale co wyjdzie z tego za kilka lat pewnie się dowiemy w swoim czasie. Jednak jak na sam początek możesz się już pochwalić praktyką a to najważniejsze ;-) Życzę szczęścia, i trzymam kciuki żebyś się nie zagubił po drodze.
Widzę, że już masz szeroko zakreślony plan jeśli chodzi o Twoją przyszłość. Jednak ja bym został w tym warsztacie, jeżeli byłaby taka możliwość. Zawsze to troszkę więcej doświadczenia niż dotychczas. Poza tym może faktycznie da się jeszcze czegoś nauczyć w obecnym warsztacie a rzeczy, które uznałeś za zbędne. Profesjonalistą jeszcze nie jesteś a książki nie nauczą się praktyki, warto o tym pamiętać ;-)
Mówisz, że wszystko już wiesz z książek? Świetnie, tylko teraz czas na praktykę. Nie sądzę, że jesteś mądrzejszy od osoby, która może mieć koło 20 lat doświadczenia. Z resztą rynek samochodowy ciągle się zmienia i nowych rzeczy stale się trzeba uczyć a nie tylko osiąść na laurach i puchnąć z dumy :) Czas na działanie, pomyśl o tym jeszcze przez te pół roku i mam nadzieję, że duma nie rozsadzi Twojej wyobraźni o dalszym życiu.